#3 Sobota z księżną Dianą

"Narzeczeństwo"

"Od tego punktu wszystko zaczęło się szybko rozwijać, a prasa- zintensyfikowała jeszcze swoje oblężenie. Ta uwaga mediów skierowana na moje mieszkanie stała się po prostu nie do wytrzymania. Ale wszystkie moje współmieszkanki okazały się fantastyczne , nieprawdopodobne- lojalność nie do opisania! 
archive.kakus.co.id
Czułam, że książę Karol powinien szybko coś z tym zrobić. Królowa też miała tego dość. Wtedy Karol zatelefonował do mnie z Klosters i powiedział: "Chciałbym cię o coś zapytać". Kobiecy instynkt podpowiedział mi, co to może być za pytanie. W każdym razie siedziałam z dziewczynami całą noc i pytałam sama siebie: "Co ja mam powiedzieć, co mam zrobić?"...
  Już wtedy zdawałam sobie sprawę, że poza mną jest jeszcze ktoś inny... W każdym razie, kiedy następnego dnia pojechałam do Windsoru, przybyłam około piątej po południu, on posadził mnie koło siebie i powiedział: "tak bardzo się za tobą stęskniłem". Ale nigdy dotychczas mnie nie dotknął. W każdym razie Karol zapytał wtedy: "Czy wyjdziesz za mnie za mąż?", a ja zaczęłam się śmiać. Myślałam, że to jakiś żart, więc odpowiedziałam: "Taaa, OK", i dalej się śmiałam. Ale on był śmiertelnie poważny. Powiedział: " Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że kiedyś zostaniesz królową?". A mnie jakiś wewnętrzny głos podpowiedział: "Nigdy nie będziesz królową, ale czeka cię poważna i trudna rola". Pomyślałam więc "OK", i odpowiedziałam "tak". Powiedziałam: "Kocham cię tak bardzo, tak bardzo cię kocham". A on odparł: "Cokolwiek miłość znaczy"... A potem pobiegł na górę i zatelefonował do matki. 
closerweekly.com
  W swojej niedojrzałości, która była ogromna, myślałam, że był we mnie bardzo zakochany... Wróciłam do mieszkania i usiadłam na łóżku. "Zgadnijcie, co się stało?". A dziewczyny krzyknęły chórem: "Poprosił cię o rękę! I co odpowiedziałaś?". Odparłam: "Tak, proszę". 
  Dwa dni później pojechałam na trzy tygodnie do Australii, aby razem z mamą usiąść i zastanowić się nad wszystkimi przygotowaniami. To była kompletna katastrofa, bo ja usychałam z tęsknoty, a on nie zadzwonił, ani razu. 
dianajewels.net
  Od tego momentu zaczęło się straszne zamieszanie, prasa nie odstępowała mnie na krok... Nawet wynajęli mieszkanie na przeciwko mojego, i to nie było fair w stosunku do moich współmieszkanek...
Książę Karol nigdy nie udzielił mi nigdy żadnej pomocy. Kiedy telefonował, powtarzał: "Biedna Camilla Parker-Bowles. Rozmawiałem dzisiaj z nią w nocy i powiedziała, że Bolehyde jest oblężone przez prasę. przeżywa trudne chwile." Zapytałam go tylko: "Ilu jest tam dziennikarzy/", na co on odpowiedział: " Przynajmniej czterech". A ja pomyślałam: "Mój Boże, a ja mam tu trzydziestu czterech!". Ale nigdy mu tego nie powiedziałam.
pinterrest.com
...dzięki Bogu, zostały ogłoszone publicznie, i zanim się zorientowałam, znalazłam się w Clarence House. Nikt mnie tam nie powitał. Wyglądało to tak, jakbym przyjechała do hotelu. I tak po raz ostatni wyszłam z mieszkania, i tak nagle dostałam ochroniarza. 
Pod pretekstem, że Andrzej dostaje sygnet na swoje dwudzieste pierwsze urodziny, nadeszła walizeczka, a w niej, prócz sygnetu, te szafiry. Mam na myśli "nuggets"!. Chyba je wybrałam, chyba wszyscy mieliśmy udział w wyborze tego pierścionka. A królowa zapłaciła.
digitalspy.com
Wprost nie mogłam uwierzyć, jak bardzo oni wszyscy byli sztywni i chłodni. (Pałac Buckigham)
24 lutego 1981 roku o godz. 11:00, biuro prasowe pałacu Buckingham oficjalnie ogłosiło zaręczyny księcia Walii i Lady Diany Spencer Gdy w wywiadzie zaręczynowym udzielonym telewizji BBC dziennikarz zadał pytanie: – „Czy jesteście w sobie zakochani?”, to Diana odpowiedziała bez zastanowienia: – „Oczywiście!”, tymczasem Karol: – „Cokolwiek to znaczy...”, powodując szereg spekulacji na temat szczerości jego uczuć do narzeczonej.

/G

Powyższy fragment pochodzi z książki pt. "Diana. Moja historia" autorstwa Andrew'a Morton'a, którą serdecznie wszystkim polecamy.


Komentarze

Popularne posty