#4 Sobota z księżną Dianą

"Spotkanie z Camillą"

     "(Spotkałam ją) na bardzo wczesnym etapie. Zostałam przedstawiona towarzystwu mojego męża. Byłam bardzo młodą dziewczyną, ale stanowiłam zagrożenie. Zawsze, przez cały czas dyskutowaliśmy o Camilli. Pewnego razu słyszałam, jak rozmawiał przez telefon w łazience i powiedział: "Cokolwiek się zdarzy, zawsze będę cię kochał". Potem poinformowałam go, że słyszałam, co mówił, i mieliśmy paskudną kłótnie.
gala.de
 Kiedy przyjechałam do Clarence House, na moim łóżku znalazłam list od Camilli, datowany sprzed dwóch dni, o treści: "Zaręczyny! Co za ekscytująca wiadomość. Spotkajmy się na lunchu podczas nieobecności księcia Walii, który wybiera się do Australii i Nowej Zelandii. Nie będzie go przez trzy tygodnie. Umieram z ciekawości, żeby zobaczyć pierścionek. Serdeczności. Camilla". Z mojej strony było "Wow". No i zorganizowałam ten lunch. Pełen podstępów, naprawdę. Zapytała: "Chyba nie zamierasz polować?". Odpowiedziałam: "Jak?". A ona: "Konno. Nie zamierzasz polować, kiedy będziesz mieszkała w Highgrove, prawda?". Odparłam: "Nie". A ona: "Po prostu chciałam wiedzieć", a ja pomyślałam, że- chodzi o jej zachowanie- był to rodzaj sondowania, zbierania informacji. Wciąż zbyt niedojrzała, żeby zrozumieć wszystkie te komunikaty, jakie do mnie wtedy docierały.
Tumblr
 W każdym razie ktoś z biura mojego męża, powiedział mi, że chce zrobić dla niej bransoletkę,,którą ona nosi do dziś. Był to łańcuszek ze złota z niebieską tarczą, na której widać, było dwie powiązane ze sobą litery: "G" i "F"- ich przydomki. Odpakowałam tę paczkę, i byłam zdruzgotana. To się działo dwa tygodnie przed ślubem! Człowiek z biura Karola powiedział: "Zamierza jej to dać dziś wieczorem". Gniew, gniew, wściekłość! Dlaczego nie mógł być ze mną szczery? Ale nie on, zredukował mnie do zera. Znalazł dziewicę, jagnię ofiarne, i w jakiś sposób miał na moim punkcie obsesję.
wiadomości.onet.pl
W porze lunchu wziął bransoletkę, w poniedziałek, ślub mieliśmy brać we środę. 
 Zjadłam lunch z siostrami, które tam były i powiedziałam: "Nie mogę wyjść za niego za mąż, nie mogę tego zrobić, to absolutnie nie do uwierzenia!" One były cudowne i odpowiedziały: "Cóż, księżniczko, masz pecha, bo twoja twarz już jest na serwetkach do popołudniowej herbaty, i za późno, żeby tchórzyć!"
unoofficialroyalty.com

Powyższy fragment pochodzi z książki pt. "Diana. Moja historia" autorstwa Andrew'a Morton'a, którą serdecznie wszystkim polecamy.

/G

Komentarze

Popularne posty