#4 Wtorek z księżną Dianą

Rewolucja sześciodniowa
"Kiedy byłam chora, odwiedzałaś mnie, kiedy byłam w niebezpieczeństwie, broniłaś. Cokolwiek uczyniłaś dla małych i bezbronnych ludzi, uczyniłaś także dla mnie"- głos napisał na karteczce przy bukiecie zostawionym przez staruszkę przed bramą pałacu Kensington.
Początkowo tłum koncentruje swoją wrogość na paparazzich i reporterach. "Najwyższa pora, by rozpoczęła się wielka debata o etyce mediów"- sugeruje poważny wówczas "The Independent", zazwyczaj niezajmujący się monarchią  i operą mydlaną Windsorów.
Wkrótce na ulicach i w mediach słychać coraz mocniejsze nuty antymonarchiczne. Winni są Karol i Camilla, Filip, wreszcie sama Królowa. Ta wrogość wobec Windsorów pogłębia się z dnia na dzień, a w końcu z godzina na godzinę. "Sześć dni, które zmieniają wszystko i na trwałe zapisują się w historii Windsorów. Zmuszają królową do opuszczenia Balmoral wygłoszenia 5 września mowy do narodu, sanikiuloci zgromadzeni przed pałacem Buckigham dokonali minirewolucji"-napisze potem w biografii Elżbiety londyński korespondent "Le Monde" Marc Roche.
Przypomina do niezywkłe napięcie po abdykacji Edwarda VIII w 1936 roku. W obawie przed atakiem w posiadłości Camilli non stop dyżuruje dwóch tajnych agentów. Camilla uchodzi za jędzę, która zniszczyła małżeństwo Diany. A więc pośrednio - zgodnie z logiką ludu- odpowiada za katastrofę w Paryżu. Policja konsultuje się z wojskiem na wypadek wybuchu zamieszek przed pałacem Buckingham. Obawia się o bezpieczeństwo królowej po jej powrocie do Londynu. Nikt jednak nie wie, kiedy to nastapi.
Monarchini zszywa się głęboko w szkockich lasach wokół Balmoral. Mówi, że chodzi jej o dobro młodych Windsorów- Williama i Harry'ego opłakujących śmierć matki. Elżbieta długo nie ma zamiaru wracać. Doradcy ją namawiają. Pokazują najnowsze wydania gazet. Są w nich niepokojące tytuły: "Gdzie jest królowa?, "Przemów do nas", "Cierpimy".
Szybko okazuję się, że ze względu na nastroje społeczeństwa prywatny pogrzeb, którego domagali się Spencerowie ( i królowa), staje się całkowicie nierealny. Rozpoczynają sie przygotowania do pochówku narodowego. Część ceremonii zostaje skopiowana z ceremoniału ustalonego zawczasu dla sędziwej Królowej Matki.
Przez parę ciągnących się w nieskończoność dni królowa zostaje niewzruszona. Nie chcę zgodzić się nawet na opuszczenie flagi królewskiej na znak żałoby. Nie ma też mowy o wciągnięciu na maszt na dachu pałacu Buckigham flagi brytyjskie i opuszczenie jej do połowy masztu. Nie pozwalają na to rytuały i ceremoniał. Obręcz tradycji ściska Windsorów tak, że odbiera im rozsądek.  Formalizmu królowej nie potrafią pojąć jej poddani. Chcieliby mieć królową w Londynie i zobaczyć pałac w żałobie, ze spuszczoną flagą...
Co z tego, że to przywilej monarchów? Jakie znaczenie ma teraz, że Dianie odebrano tytuł Jej Królewskiej Wysokości? Lud domaga się żałoby swojej świętej! Spuszczone, ozdobione żałobnym kirem sztandary widać już na większości budynków publicznych- wielkich ministerstw i małych szkół. Nie ma ich tylko na pałacach Windsorów.
Chwyta tow lot premier Tony Blair, pojmuję książę Karol, rozumieją doradcy Elżbiety II. Sama królowa jednak zaparła się i nie odpuszcza. "Reprezentuje pokolenie wychowane w powściągliwości, w epoce, kiedy nie było wolno manifestować uczuć"-próbuje tłumaczyć Elżbietę były konserwatywny szef dyplomacji lord Peter Carington.
"Królowa pokazuje w tych dniach swoją ukrytą twarz, której chyba nikt nie chciałby oglądać"- wspominać będzie jeden z jej najbliższych współpracowników. "Nie, bo nie!"- wtóruje Elżbiecie ksiażę Filip. Windsorowie dolewają w ten sposób oliwy do ognia- pokazują, jak wiele racji mają surowi krytycy monarchii. To system u progu XXI wieku tkwiący mentalnie w wieku XIX. 
 Przyszła żona Williama, Kate Middleton, ma wówczas kilkanaście lat. Obserwując dziwaczne zachowanie Windsorów, mówi szeptem koleżance w swojej prywatnej szkole, że najwyraźniej są to ludzie "pozbawieni wszelkich ludzkich uczuć".

Źródło: "Elżbieta II. O czym nie mówi królowa?" Marek Rybarczyk

Komentarze

Popularne posty